O reinkarnacji mówiły już dawne cywilizacje. Wierzono w ponowne narodziny oraz w wybory rodzin w których się naradzamy.
Dla Naszego społeczeństwa coś, co nie jest większością doświadczania tylko mniejszością nie do końca jest akceptowane oraz brane pod uwagę. Jednak w obecnych czasach coraz więcej ludzi doświadcza przebłysków innych siebie w przeszłych czasach ziemi oraz ma możliwość dotarcia do tych wspomnień za pomocą mediów czy choćby Hipnozy.
Ludziom ciężko jest uwierzyć w coś co nie jest dla nich namacalne w danej chwili ale kiedy już choć w ułamku sekundy pojawi się jakieś,, wspomnienie,, miejsca lub sceny- zaczynamy zastanawiać się nad tym co właśnie doświadczyliśmy.
Niestety jest też i liczna grupa ludzi, która mimo przebłysków, namacalnych dowodów jest nieczuła na sygnały z zewnątrz czy ze środka siebie samych. Dopiero jakieś drastyczne zdarzenie w naszym życiu lub sytuacja podbramkowa, każde nam zwrócić uwagę ma to, że coś się dzieje w nas. W naszej pamięci pojawiają się odczucia, których nie potrafimy wyjaśnić.
Ja od dziecka zastanawiałam się nad swego rodzaju lękami. Reagowałam na pewne sytuacje bez kontroli nad sobą. Potrafiłam reagować emocjonalnie na sytuacje, na które tak naprawdę nie powinnam w taki właśnie sposób.
W późniejszym czasie zaczęłam rozumieć te moje reakcje oraz przypominać sobie inne zdarzenia, nie z obecnego życia, które dla podświadomości były podobne do tych co wydarzały się w życiu obecnym, stąd jej reakcja na sytuacje.
Czasem jest to uciążliwe, ale kiedy zaczyna się pracować z przeżyciami z innych żyć, w obecnym życiu wszystko nabiera płynności i zrozumienia.
Szkoda, że większość z nas krytykuje to, co w innych wydaje się być inne i nie spełnia w nas norm przeciętności.
Dzięki właśnie temu , co dzieje się w czasach obecnych, Nasza pamięć jakby zaczyna przenikać życie w codzienności tu i teraz. Jakby Nasza przeszłość domaga się uwagi i prosi o pozbycie się ładunku zalegających emocji. Czy z obecnego życia i naszego dzieciństwa czy też z innych wcześniejszych żyć.
Osobiście cały czas poszukuję wyjaśnień pewnych fenomenów życiowych oraz opracowuję sposoby lepszej komunikacji z własną podświadomością dla pozbycia się uciążliwej zalegającej energii przeżyć.
Mimo pracy, jaką wkładam w proces regresyjny, nadal niektóre obszary są dla mnie zamknięte i niezrozumiałe. Co za tym idzie czuję też nadal blokady u siebie samej.
Coraz już łatwiej poddaję się wewnętrznej intuicji. Obrazy, które pojawiają się u mnie w niektórych sytuacjach, pozwalają mi na zrozumienie tego co w danym momencie się dzieje. Cieszę się też z tego, że coraz więcej ludzi to widzi i czuje, z którymi mi udało się pracować. Jednak nadal jest to tylko grono ludzi, którzy pozwalają sobie na puszczenie schematów blokujących wiarę nie tylko w reinkarnację ale też pozwala sobie rozumnie doświadczać tu i teraz.
Kiedyś przyszło do mnie przepiękne zrozumienie tego, co łączy mnie z kulturą Indian, to uczucie łączności z matką ziemią i jedność ze zwierzętami. Ciągle gdzieś poszukiwałam tego życia, kiedy doświadczałam życia właśnie wśród Indian…
Któregoś popołudnia dane mi było doświadczyć tamtego życia i to w najmniej oczekiwanym dla mnie momencie.
Byłam zmęczona a opiekun zaproponował mi odpoczynek przy podkładzie płyty muzycznej Szaman Dream. Niejednokrotnie jej słuchałam i nie raz po wstępie odkładałam czując rozdrażnienie dźwięku bębna transowego.
Nie pytałam czemu akurat dziś.
Założyłam słuchawki i położyłam się na kanapie.
Po niecałej chwili dobrze mi tak znany wstęp przeszedł w monotonny dźwięk bębna szamańskiego.
Nagle znalazłam się w innym miejscu, w innym czasie i w innym ciele… Siedziałam na ziemi oparta plecami o drzewo. Byłam już dość w zaawansowanej ciąży. Trzymałam ręce na brzuchu a nawet nie tylko je trzymałam ale masowałam brzuch czując to cudowne życie we mnie.
To była córeczka.
Czułam ją w tamtej chwili dosyć mocno energetycznie. Przede mną na polance ganiała się gromadka dzieci. Pamiętam ich długie czarne włosy, stroje typowe dla ameryki północnej.
To było lato.
Nie widziałam nikogo więcej ale w tamtym momencie ważne było to, że czułam siebie. Byłam w tamtym życiu bardzo szczęśliwa.
Nagle wszystko znikło….
Powróciłam w tu i teraz…
Tylko że coś ważnego stało się dla mnie. Coś się zmieniło.
Wiedziałam już skąd to mocne uczucie, które pojawia się we mnie, które nadal czuje w sobie. Skąd ta więź z plemionami indian Ameryki Północnej .
To było moje jedne z najlepszych i najpiękniejszych wcieleń na ziemi. Czuję, że tak dokładnie było…
W tym życiu brak mi tej radości z życia i zrozumienia praw natury. Może dlatego, że w tych czasach prawami natury chce rządzić człowiek? I czuję z tym sprzeczność ? Ze nie wiele jest istniej szanujących matkę ziemię i czczących zwierzęta?
Wiem, że to życie za którym czasem tęsknie już nie wróci jak jestem w tu i teraz. Wiem też, ze tego miejsca już takim był nie zastała. Mojego plemienia już dawno nie ma. A czuję, że były nimi ,,czarne stopy,, Dziś tylko nie jestem w stanie powiedzieć czy Siksika czy Siuksowie. Oba plemiona wiodły podobny tryp życia choć choć zamieszkiwały co nieco inny obszar. Oba plemiona Canada. Góry, równiny – wędrówki ścieżkami w góry. Polowanie na bizony, tipi… To wszystko co pamiętam sercem. ..
Powroty do swoich inkarnacji pozwalają nam poznać lepiej siebie. Zrozumieć pewne cechy charakteru czy potrzeby życiowe pochodzące z ,,duszy,, Dla mnie spełnienie w tym życiu przyszło wraz z pojawieniem się mojego pierwszego konia. Moja potrzeba bycia ze zwierzętami oraz praca przy nich. Nie raz kiedy dotykam roślin, czy kiedy siadam na ziemi patrząc w słońce, czuję siebie tamtą. Z tamtego życia.
W takich chwilach jestem ja tu i ja tam.
Wiem też skąd u mnie taka potrzeba puszczenia sie na kajaku przed siebie na jezioro.. Boję się wody. Ale nie wtedy kiedy mam pod reką kajak.. Dawne Canu..
Uważam, ze w tym przypadku wgląd w tamto życie pomógł mi lepiej być w tym tu i teraz. Bo lepiej je rozumiem. Nie walczę z tym co czuję, ze muszę coś w danym momencie zrobić. Dlaczego płaczę jak widzę wycinane drzewa, krzywdę zwierząt czy cierpienie w ich oczach. W tamtym życiu sie tego nauczyłam. W tym pozwalam sobie na to odczuwanie, na bycie blisko z tym wszystkim czego czuć potrzebuję.
Dużo ludzi, którzy przechodzą przez proces powrotów do innych żyć rozumie sens życia w tu i teraz. Gdyby jeszcze ta większość, która odrzuca na wstępie możliwość wielokrotnego życia i wcielania się w różne osobowości pozwoliła sobie na pozbycie się tych przekonań o niemożliwości innych inkarnacji.
Ale cóż…. Wiem, ze nasza świadomość podnosi świadomość ziemi i prędzej czy później każdy z nas doświadczy powrotu do innego lub innych żyć.. Od nas tylko zależy, ile czasu nam to zajmie i jak bardzo pozwolimy sobie na zmianę naszych poglądów…
alaneiz