Metoda pracy nad sobą a wiara w siebie

Konflikt pomiedzy ludźmi zawsze powstaje z powodu różnicy poglądów czy zdań. Naukowcy opracowali wiele metod dotarcia do ludzkiego umysłu za pośrednictwem różnego rodzaju technik i założeń. Miały one umożliwić dotarcie do tych sfer umysłu, które tworzą naszą rzeczywistość i mają na nią wpływ.

W pracy terapeutycznej też używa się pewnych schematów i wzorców, które są skalą odwzorowań dla dalece aktywnych zachowań.

Coś co mieści się w tych ramach jest ok, a już inne nazywane wykroczeniami są chorobą umysłową.

Dla człowieka, który jest w tym czego doświadcza, nie rozumie pojęcia, że coś jest nieprawdziwe lub tylko urojeniem jego wyobraźni. Zresztą moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak urojenia.

Z poziomu duszy, która obiera pewien schemat doświadczeń na ziemi, wszystko jest prawdziwe i wszystko jest doświadczeniem.

Niezależnie też od tego, ile jest świadków danego zdarzenia i tak każdy tą samą sytuację intepretuje na swój sposób i na podstawie tego co sam we wcześniejszej fazie życia zarejestrował i doświadczył.

Wszystko co jest w nas tworzy Naszą indywidualną ścieżkę rozwoju osobistego.  Nie ma nawet znaczenia, kiedy i gdzie ta ścieżka została zapisana, ale niestety duże znaczenie ma to jak my sami naszą ścieżkę postrzegamy.

Sytuacje, zdarzenia oraz ludzie, których spotykamy podczas naszej całej wędrówki ziemskiej są tylko i wyłącznie po to abyśmy my nauczyli się doświadczać i rozumieć.

Niestety wiadomo, że kiedy jest się w tym doświadczaniu swojej rzeczywistości czasem jest ciężko znaleźć kogoś, kto choć w najmniejszym stopniu zrozumie nie tylko to co się czuje w danej chwili, ale spojrzy na to bez emocji i doradzi kierunek rozwiązania sprawy.

Jedno jest pewne, nie ma znaczenia jaka metoda. Nie ma też złotej metody na przepracowanie blokad i uwolnienie się od starych wzorców czy schematów. Czasem trzeba skorzystać z kilku metod.

Ale ważne jest komu powierzymy Nasze problemy.

I tu znowu stajemy przed wyborem odpowiedniego terapeuty czy lekarza. Specjalistę czy bioenergoterapeutę. Jedyne co może pomóc lub zaszkodzić to podejście tej osoby do naszego osobistego problemu. I tu nawiązuję do samego początku mojego artykułu a mianowicie do ,,ram,, naukowych i skali, którą kierują się stawiając diagnozę jednostki chorobowej specjaliści, z których pomocy chcieli byśmy skorzystać.

A gdyby tak bez przypisywania i analizy zwyczajnie postarać się rozwiązać problem? Pomóc doszukać się podłoża, które przyczyniło się do powstania programu typu lęk, niskie poczucie wartości czy zwyczajnie bycie ofiarą w sytuacjach życiowych?

Wracając do samego problemu. Pracowałam nie raz z ludźmi zagubionymi życiowo. Często niestety są to ludzie już po terapiach indywidualnych czy grupowych.

Trafiają do mnie raczej nie przez przypadek, ale czasem jest mi żal, że tak długo ich droga trwała z tym danym problemem.

Jedną z dobrych metod pracy ze sobą jest praca z wewnętrznym dzieckiem. Jakież czasem jest moje zdziwienie, kiedy pytam o tą metodę pracy z psychoterapeutą a osoba ta mówi, że próbowali przez rok, ale nie udało się.

Nie każda metoda jest dobra dla każdego.

Zgadza się, ale akurat praca z wewnętrznym dzieckiem czasem przynosi bardzo dobre efekty pracy nad poczuciem wartości czy miłości do siebie samego. Przynajmniej ja stosuję tą metodę dosyć często w regresji.

Każdy człowiek ma wewnętrzne prowadzenie a ja wykorzystuję tylko to co leży w naturze każdego z Nas.

Nie ma też dla mnie znaczenia czy pracujemy z podświadomością na podstawie faktycznych obrazów czy na bazie metafor. Ważne, aby praca, którą wykonujemy przyniosła pożądany skutek i wprowadziła zmiany w życiu. Zawsze staram się być najbardziej elastyczna i otwarta na prowadzenie i intuicję.

Człowiek egzystuje na kilku poziomach świadomości i czasem przenika dwa lub trzy światy jednocześnie. Można pracować na poziomie podświadomym, świadomym a także na poziomie wyobraźni czy nawet w fazie snu. Nie ma znaczenia, którą formę i poziom wybierzemy. Efekt pracy i tak przekłada się na całość życia.

Jesteśmy istotami wielowymiarowymi i wchodząc w proces terapii i zdrowienia powinniśmy brać pod uwagę każdą możliwość pracy.

Szansa na wspaniałą podróż oraz niesamowity efekt pracy gwarantowany. Szczególnie kiedy potrafimy zaufać wewnętrznemu prowadzeniu.

Tylko tak osiąga się najlepsze efekty.

Ważne jest też, kiedy w życiu trafimy na nauczycieli duchowych, abyśmy nie zawsze zawierzali tylko temu co mówią, tylko dokładnie temu, co czujemy w środku. Pamiętajmy, że każdy z Nas ma swoją prawdę w środku i to czego doświadcza jest pasmem jego przeżyć, jego programów i jego własnej ścieżki duchowego wzrostu. Nie zapominajmy, że każda decyzja powinna wyjść z Naszego wnętrza i gotowość do zmian pojawi się zawsze w równowadze z Naszym wewnętrznym prowadzeniem.

A czy metoda, którą wybierzemy pomoże nam? Myślę, że zawsze tak się dzieje. Metoda pojawia się wtedy, kiedy jest nam potrzebna. Czy będzie to regres, czy inna forma pracy z zapisami Naszego życia, nie ma większego znaczenia.

Ważne jest mianowicie to abyś my nie uciekali od siebie i szukali autorytetów na zewnątrz. Mistrz jest w Nas.

Nie odsuwajmy go na bok i nie starajmy się wmówić w sobie, że brak nam siły i wiedzy do zmian. Nic bardziej mylnego. Wszystkie zasoby uzdrawiania naszego wewnętrznego dziecka, czy Naszych doświadczeń w życiu tym, czy poprzednich, znajdziemy w Naszym polu i w naszej części podświadomej. Wszelkie relacje, które nie wyglądają, jak powinny, czy wszystkie związki toksyczne są tylko formą doświadczeń i sens ich jest tylko wtedy, kiedy rozumiemy, dlaczego tak się dzieje.

Na wszystko jest wyjaśnienie.

Na wszystko zawsze znajdzie się metoda wprowadzająca radykalne zmiany w naszym codziennym życiu.

Czasy obecne to czas, aby wykorzystać to mądrze i oddzielić złudzenie w postaci codziennych niekorzystnych wpływów na te, które pomogą nam odzyskać siebie i wiedzę o sobie samym.

Nie ulegajmy iluzjom narzuconym nam przez tych, którym zależy na naszej udręce i poddaniu się.

W głębi serca nie tylko czujemy, że potrzebujemy wolności, ale naprawdę mamy do tego wszelkie narzędzia. Wystarczy tylko choć trochę uwierzyć w siebie.