Chciałam opisać tutaj jedną z najbardziej niesamowitych regresji, jaką udało mi się przeprowadzić podczas wrześniowego pobytu ,,na wyjeździe,,. Była to jedna z moich początkowych prac z regresją inkarnacyjną.
Trafił do mnie na sesje chłopak z widoczną łuszczycą. I jak można się domyślać, była ona sporym kłopotem i uciążliwością w obecnym jego życiu.
Poprowadziliśmy sesje w kierunku tej choroby tak, aby odnaleźć powody jej powstania i poszukania rozwiązania na poradzenie sobie z tym problemem życiowym. Nic nie zapowiadało tak fascynującej przygody na jaką oboje wyruszyliśmy podczas tego transu.
Mateusz bez najmniejszego problemu przeniósł się w jedno ze swoich żyć, opisując mi dosyć szczegółowo, scenerię i przeżycia, które tamtemu życiu towarzyszyły.
Był niewolnikiem Azteckim.
Opisał mi swoją rodzinę, wioskę nim opuścił ją zmierzając wraz z innymi mężczyznami z plemienia, na polowanie.
Zasadzka, jaką na niego zorganizowano po tym jak porwano jego żonę i dziecko, była dosyć sprytnie przeprowadzona. Związany z grupą innych mężczyzn został zaprowadzony na szczyt piramidy, gdzie wiadomo już było, że zostanie stracony jako ofiara.Ta cała niesamowita wizja odbyła się raz to jego oczami a raz jego żony stojącej u podnóża tej piramidy i z przymusu obserwującej jego śmierć. Emocje targały nim w nieopisany sposób a On opowiadał mi to, co się dzieje i jak to wszystko widzi. Raz jego walące serce a raz oczy pełne łez jego żony.
Mam odczucie, że ten jeden moment trwał bardzo długo … I kiedy już skazany został zabrany z tamtego życia i miejsca, długo oboje byliśmy pod wrażeniem całej scenerii i przeżycia jakiego oboje doświadczyliśmy podczas tego spotkania. Znał już odpowiedz – łuszczyca była w pewnym sensie obroną i zabezpieczeniem przed pokochaniem kogoś tak mocno w obawie, że któregoś dnia ponownie mógłby ją stracić.
Stracić nie tylko żonę ale i dziecko.
Jak bardzo zmieniło się życie tego chłopaka ? W moich oczach stał się pewniejszy siebie i mniej zamknięty w sobie. Łuszczyca nadal jest, ale i pojawiła się wraz z tym ,,wybrana,, samotność, z którą na dzień dzisiejszy jest mu naprawdę dobrze.
A czas pokarze czy pojawi się ktoś w kim ulokuje bezpiecznie uczucia i nie będzie już bał się tak bardzo jak w tamtym życiu zostawiając swoją ukochaną rodzinę.